Dnia 10 kwietnia 2020 roku zespół roboczy ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie ds. Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia podjął uchwałę dotyczącą wdrożenia pracy nad Krajową Bazą Danych na rzecz Monitorowania i Profilaktyki Zachowań Samobójczych. Ma ona zawierać informacje dotyczące uprzednich zamachów na życie obywateli oraz być dostępna nie tylko dla służb medycznych, ale również innych – wymieniono jest jak dotąd oficjalnie tylko policję.
Zdaniem komisji, którą tworzą m.in.: psychiatrzy, psycholodzy (znikoma ilość), toksykolodzy, policjanci, pedagodzy i strażacy – osoba zatrzymana przez policję, pacjent lub nawet ofiara przestępstwa, będzie w większym stopniu chroniona przed samobójstwem dzięki informacjom zawartym w rejestrze. W przełożeniu oznacza to, że policja będzie ją mogła zatrzymać i przetransportować do zakładu psychiatrycznego, gdzie z kolei lekarz psychiatra będzie ją mógł zatrzymać na przymusowe leczenie – na podstawie wystąpienia w historii jej życia uprzednich prób samobójczych. Trudno bowiem stwierdzić, jaki byłby inny cel istnienia takiego rejestru, gdyby miał on pomagać zapobiegać samobójstwom, niż podejmowanie działań przez służby wobec obywateli. Trudno również właściwie określić dla kogo powstaje ten rejestr, skoro pytanie o historię suicydalną jest rutynowo zadawane pacjentom przez psychologów i psychiatrów, zatem specjaliści ci go nie potrzebują, a tym samym dla nich nie jest on tworzony. Powstaje tym samym twór kreowany w nieokreślonym celu, pochłaniający wiele pieniędzy, który ma „zastąpić” kilkusekundowy element rutynowego wywiadu psychiatrycznego i psychologicznego. Wobec powyższego, cel jego powołania do życia jest niezrozumiały. Niesie on ze sobą jednak wiele zagrożeń.
Dlatego Polskie Towarzystwo Zapobiegania Samobójstwom stanowczo przeciwstawia się dalszym pracom mającym na celu realizację projektu powstania rejestru i wyraża zdziwienie, że pomysł tego typu został zaakceptowany przez specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, aczkolwiek należy zauważyć, że stanowią oni tylko część zespołu roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji.
Odnosząc się merytorycznie do wskazywanego planu Ministerstwa Zdrowia, przede wszystkim należy zauważyć, że nie istnieją dowody naukowe wskazujące na to, że samobójstwo wynika z choroby psychicznej. Natomiast w ostatnich latach zbyt często łączy się je z depresją, co naszym zdaniem stanowi najważniejszą przyczynę wzrostu samobójstw na świecie. Związek ten bowiem sprowadza leczenie do usuwania objawów depresji. Jednakże już teraz zaczynamy zauważać, że pomimo tych starań skutecznie wdrażanych w wielu krajach na świecie, liczba samobójstw stale wzrasta. Przy dobrze wypracowanych i stosowanych metodach leczenia depresji, wskazuje to, że związek depresji i samobójstwa jest przeceniany. Przy powyższym tysiące badań naukowych na świecie wskazuje, że przyczyn samobójstw jest znacznie więcej i większość z nich nie ma natury psychopatologicznej.
Należy również zauważyć, że uprzednie próby samobójcze stanowią jeden z wielu czynników zagrożenia suicydalnego. Natomiast w izolacji historia suicydalna ma charakter neutralny – przy braku dodatkowych objawów, które może ocenić tylko psycholog lub psychiatra. Dlatego niepokojące jest to, co z informacją o próbach samobójczych w historii obywatela mogłyby zrobić inne służby niż medyczne, które nie są w stanie poddać ocenie jego stanu psychicznego. Z pewnością istnienie prób samobójczych w historii życia nie może uprawniać do odwiezienia obywatela do szpitala psychiatrycznego, a takie mogły by być tego konsekwencje.
Zdaje się jednak, że właśnie w tym miejscu wyłania się największe zagrożenie i niezrozumienie zespołu roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji dla własnej inicjatywy – rejestr uprzednich prób samobójczych w rzeczywistości jest bowiem rejestrem zaburzeń psychicznych. Jak wiadomo psychiatria zakłada (w przeciwieństwie do psychologii), że każda próba samobójcza stanowi wyraz zaburzenia psychicznego. Zatem omawiany rejestr jest w rzeczywistości rejestrem historii leczenia psychiatrycznego, bo trudno wyobrazić sobie informacje o próbach samobójczych zdobywane w inny sposób niż z historii choroby. W ten sposób wyłania się z tej ustawy element dyskryminacji i stygmatyzacji, bo jest ona w rzeczywistości rejestrem pacjentów leczonych psychiatrycznie, którzy z tytułu leczenia się w przeszłości i doświadczania cierpienia, którego wyrazem była próba samobójcza, mogą być „zatrzymani” na późniejszej linii życia.
Polskie Towarzystwo Zapobiegania Samobójstwom uznaje przez powyższe, że przygotowywana ustawa może prowadzić do ograniczania swobód obywatelskich, a także dyskryminacji osób cierpiących psychicznie – bez względu na to, jaki będzie miała ostateczny kształt.